środa, 24 czerwca 2015

#48 Bahati na Lwiej Ziemi

Bahati radośnie bawił się ogonem ojca, który ze śmiechem przyglądał się poczynaniom syna. Lisa była w tym czasie na polowaniu. Poprosiła przed tym męża, aby porozmawiał z synem.
- Bahati, podejdź do mnie.
- Przecież cały czas tutaj jestem.
- Haha, tak, ale podejdź, abym spokojnie mógł cię zobaczyć. Muszę z tobą porozmawiać.
Syn podszedł do łap ojca.
- Czy ma to związek z ostatnią rozmową twoją i mamy?
- Słyszałeś?
- Trochę. O co w tym wszystkim chodzi?
- Posłuchaj, znasz dobrze historię moją i mamy. Opowiadaliśmy ci. Zamieszkasz na jakiś czas na Lwiej Ziemi i nie chodzi mi jedynie o zemstę. Pragnę dla ciebie tego co najlepsze. Mój synu, wiem, ze zasługujesz na miejsce na Lwiej Skale. Od ciebie jedynie zależy, jak będzie wyglądała twoja przyszłość.
- Mówisz, ze mógłbym nawet zostać królem?
- Hmm, tak. owszem. Postaram ci się pomagać, mama także. Ale musisz to dobrze rozegrać. Muszą cię przyjąć do stada. Nie pozwolę, abyś żył na wygnaniu. Rozumiesz mnie?
- Tak tato. Zrobię co każesz.
Khari był dumny z syna. W jego głowie pojawiał się plan doskonały. Teraz wystarczyło zabrać syna na Lwią Ziemię. Resztę musiał zrobić on sam. Wkrótce Sawa pożałuje swojego czynu.
Lwiak natomiast za wiele nie myślał o przyszłości. Nie mógł się już doczekać nowego życia, nowych towarzyszy a także rodzeństwa. Już brakowało mu rodziców. Ale wiedział, ze sobie poradzi.

Późnym popołudniem brązowy lew zabrał syna na granicę. Lew miał już obmyślony dobry plan. Na polanie bawiły się lwiątka z Lwiej Ziemi. Także Hapana i Asani, których już wszystkie maluchy poznały. Skakali na siebie, walczyli i ścigali. Wspaniale sie bawili. Bahati pierwszy raz widział inne lwiątka. Nie wiedział także jak świetnie być w grupie. Ojciec schował się w wysokiej trawie, a syna pchnął do przodu, aby zapoznał innych. Lwiak nieśmiało wyszedł z ukrycia i szybko został dostrzeżony. Wszyscy zaczęli na niego patrzeć, co onieśmieliło lwiaka. Skulił się i wycofał. Kiongozi jako pierwszy sie zbliżył. Miał już doświadczenie w poznawaniu nowych lwiątek.
- Cześć. Kim jesteś?
- Nazywam się Bahati i nie jestem stąd.
- Jestem Kiongozi. To moi przyjaciele. Jak tutaj trafiłeś?
- Sam nie wiem, przez przypadek. Bawiłem się z rodzicami i zgubiłem się.
- Nie martw się. Możemy ci pomóc. CO wy na to?
Książę zwrócił się do reszty. Nie wszyscy byli przekonani do przybysza. Zwłaszcza Chaka, Zawadi, Miujiza i Amara. Miujiza skądś go kojarzył, ale nie mógł sobie przypomnieć. Zawadi trzymała się z Amarą. Chaka był bardziej nerwowy. Zbliżył się do kuzyna i nowego.
- Kiongozi, może powinniśmy się nad tym zastanowić? Co jeśli jest niebezpieczny? - Szeptał mu na ucho.
- Co ty gadasz? To lwiatko, młodsze od nas. Boisz się go?
Książę jedynie żartował, ale Chaka nie znosił kiedy ktoś go drażnił. Pchnął kuzyna na bok i zbliżył się z złowrogą miną do Bahatiego. Brązowy był wystraszony. O to właśnie chodziło Khariemu, jednak jego syna, naprawdę nie bawiła ta sytuacja. Chaka chwilę przyglądał się Bahatiemu i podniósł łapę. Dosyć mocno uderzył Bahatiego w ramię. Ten nawet nie zareagował.  Chaka powtórzył swój czyn. Nadal nic. Reszta patrzyła na to z poirytowaniem. nie rozumieli celu beżowego.
- Dobra, chyba udowodniłeś, ze Bahati nie jest niebezpieczny, więc łaskawie przestań go zaczepiać! - Ryknął na niego Kiongozi.
- Ja mu nie ufam kuzynie! Weź to pod uwagę! - Chaka zignorował księcia, uniósł łapę i chcąc uderzyć Bahatiego, tym razem z całej siły, nie zauważył, że zza krzaków wyskoczył Khari. Zaryczał na Chakę i odepchnął go. Kiongozi odsunął kuzyna i stanął na przeciwko rudego lwa. Wiedział, ze nie jest w stanie walczyć z dorosłym samcem. Nikt nie zdawał sobie sprawy, ze w momencie kiedy Bahati się ukazał, Agile kręcił się nieopodal pilnując lwiątek i widząc zamieszanie pobiegł poinformować Sawę.

Parę minut później król dotarł na miejsce zdarzeń. Już z daleka rozpoznał wyrzutka. Razem z Sawa biegła także Idia i Wazi. Król skoczył przed wroga, zasłonił swoje dzieci i zaryczał na rudego. Lwy mierzyły się złowieszczo wzrokiem i warczały na siebie. Król chciał zaatakować i od razu przegnać zdrajcę, ale w porę zauważył za jego łapami lwiatko, którego nie znał.
- No co Sawa? Dziwisz się, ze mnie widzisz?
- Co ty tutaj robisz!? Wynoś się! - Krzyknęła Idia.
- Ahh, Idia, wierz lub nie, ale tęskniłem za tobą. - Powiedział rozradowany Khari. - Jak się czujesz po stracie Chaki? Słyszałem, ze urodziłaś. gratulacje. Wazi, ciebie również miło widzieć. Pamiętam jak Lisa przyniosła do mnie twojego syna... mojego syna. Byłem zaskoczony tą nowiną. Który to? Teraz już go nie poznam.
Lwica zasłoniła wszystkie lwiątka i zawarczała tak groźnie, ze nawet Sawa był zdziwiony.
- To cie zaskoczę, masz także córkę. Ale one mają teraz innego ojca! Więc nie masz tutaj czego szukać. Ty i twój syn! Zabierz go stąd. - Zawadi schowała sie między łapami matki i patrzyła gniewnie na lwa. A wiec to był on.

Lwica od razu rozpoznała w Bahatim lwiątko, które pokazała jej Lisa. Rudy odsunął się nieznacznie i na nowo przybrał poważny wyraz twarzy. Łbem przysunął bliżej króla swojego syna.
- Nie zdążyłeś jeszcze poznać Bahatiego. Nie mam prawa cie o nic prosić, ale chcę aby mój syn zamieszkał na Lwiej Ziemi. W twoim stadzie.
Król spojrzał na wystraszone lwiątko. Nie miał nic wspólnego z dawnymi wydarzeniami. Domyślał się jaka była sytuacja lwów żyjących na wygnaniu. Widział, ze Khari kocha syna i chce dla niego dobrze. Zamknął oczy i pomyślał.
- Zgoda, ale obym cię więcej nie widział.
- Co?
-Sawa! Nie możesz...!
Lwice protestowały, ale wystarczyło jedno karcące spojrzenie na nie i ucichły. Spojrzały na niego z urazą.
Khari zostawił syna i odbiegł do ukochanej. Lew zniknął z pola widzenia. Sawa wiedział, ze gdy tylko malec nabierze zaufania będzie można się z nim dogadać.
- Kiongozi, natychmiast wracajcie do domu. Idia, Wazi powiadomcie stado o zdarzeniu.
Król wracał wraz z Bahatim z tyłu. Chciał aby przyzwyczaił się do jego obecności.
- Niczego się nie obawiaj Bahati. Powiedz mi, co się stało? Mój wysłannik twierdził, że ktoś cię zaatakował.
- Nie do końca.
- A więc? Jak to było? Jestem królem, możesz mi wszystko powiedzieć.Sawa był poirytowany przez ujrzenie Khariego i starał się tego nie okazywać, ale jego głos był beznamiętny.
- Na początku biały się przedstawił i przywitał, ale zaraz potem taki beżowy zaczął mnie uderzać. nie wiedziałem o co chodzi. Chciał sprawdzić czy jestem niebezpieczny.
- Hmmm, wyjaśnię to. Posłuchaj, zamieszkasz teraz na Lwiej Skale. Do stada należy wiele członków. Jest mnóstwo lwiatek, z którymi z pewnością się zaprzyjaźnisz. Czuj się proszę jak u siebie i jeśli będziesz miał jakiś problem zwróć się do mnie, albo Wazi, to ruda lwica, którą widziałeś.
- Ehhhmmm, Wasza wysokość, mam pytanie. Podobno mam tutaj rodzeństwo. Chciałbym ich poznać. Może mnie polubią. Zawsze byłem sam.
Sawa zaprowadził malca na Lwią Skałę. Tam dostrzegł wściekłą Leah'ę. gdy zobaczyła lwiątko warknęła.
- Sawa! Coś ty zrobił, jak mogłeś go przygarnąć? Już nie pamiętasz co się stało przez jego rodziców?
- Leah! Dość. On zostanie z nami. Wina jego rodziców, nie jest jego winą.
- Sawa, ja nie chcę, aby coś się stało Chace przez niego. Straciłam już dwie córki. Nie stracę syna. Asante, też się to nie podoba.
- Chace nic się nie stanie. Poza tym to właśnie twój syn o mało nie doprowadził do agresji. Siostro, uspokój się. Nic się nie stanie. Bahati zostaje - Szeptał na ucho siostrze - może nam pomóc w przypadku Khariego. Wystarczy, że nabierze zaufania, A jeśli będą mięli spory z Chaką, to załatwią to między sobą. Nie będę ingerował w młodzieńcze wybryki póki nic poważnego się nie stanie. Zawsze mi ufałaś siostro, więc zaufaj mi takze teraz.
Lwica odeszła bez słowa. Niedługo później przyszła Wazi, wraz ze swoimi dziećmi. Stanęła na przeciwko kuzyna i Bahatiego. Dogłębnie przemyślała całą sytuację. Domyślała się jak musi czuć się lwiątko. Uśmiechnęła się do niego czule. Król zostawił sprawę w jej łapach.
- Witaj Bahati na Lwiej Ziemi. Miło mi móc cię poznać.
- Mnie również.
- Wiesz kim jestem, na pewno. Poznaj proszę Miujizę i Zawadi, twoje rodzeństwo przyrodnie. Przywitajcie proszę swojego nowego brata.
Miujiza z niepewną miną podszedł do niego.
- Miło cię poznać. Mam nadzieję, ze zdołamy się polubić. - Zagadnął. - W końcu jesteśmy braćmi, prawda? Chętnie zajmę się tobą i wprowadzę w życie tutaj. 
Najwidoczniej Miujizie spodobała się cała sytuacja. Był szczęśliwy, ze miał brata. Zawadi była ostrożniejsza, ale zaakceptowała ten fakt.

14 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział! Hm, mam nadzieję, że Bahati przejdzie na stronę Lwiej Ziemi, nie wygląda na złego. Kiedy nowa notka?:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uważam jak Mfalme, że ta notka jest wspaniała. Jestem ciekawa czy Chaca polubi Bahatiego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam z zapartym tchem i nie mogłam się doczekać końca :) zaczeło się extra :) ale skończyło beznadziejnie :( Głupi Sawa co on sobie mysli? Wazi tak nagle zmieniła zdanie? czyżby chciała aby rodzeństwo było w komplecie? Bohati wygląda na dobrego lwa (buuuuuuu!) szczerze nie lubię takich żywiłam z nim spore nadzieję ale chyba nic z tego nie wyjdzie trudno :( może jakis inne lwiatko mnie zaskoczy? Bardzo chciała bym aby amara stała się zła. Kiongozi jest słaby i nudny od kilku notatek jest tylko tak że ile to on nie ma obowiązków i bez przerwy poznaje i akceptuje nowych, może valentine będzie inna bardziej zawzięta i małoufna? może w przyszłosci val i kion będa ze sobą walczyć? może val będzie chciała zagarnać lwią ziemię? może zawadi zrobi cos bohatiemu? ciekawe co będzie dalej?
    Mam tylko nadzieję że kolejna notatka będzie trzymała w napięciu do końca i będzie jakas zadka

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje że Bahati nie okaże się taki jak jego ojciec i że Sawa podjął dobrą decyzje przyjmując go do stada. Na jego miejscu postąpiłabym tak samo, bo Bahati to jeszcze lwiątko i jak się go tylko dobrze wychowa nie powinien być złym lwem, zwłaszcza że z charakteru takiego nie przypomina. Nie mogę się już doczekać kolejnej notki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :)
    Czekałam i notka jest :)
    Szkoda , że Khari się ujawnił . pozdrawiam i czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeej ! Następna notka ! *-*
    Ciekawi mnie czy Bahati będzie zły jak jego ojciec i czy plan Savy się powiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :) Dobrze, że Bahati zaprzyjaźnił się z Miujizą, a Chaka może dokonać wielu złych czynów, ale i tak zawsze będzie moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały rozdział. Myślę że lwiątką uda się zaprzyjaźnić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział ! Rany, nie wiem dokładnie o czym mam pisać. Sawa był moim zdaniem trochę naiwny, tak szybko zgodził się na przyjęcie Bahatiego do stada. Wazi ?! Co ? Ty też tak szybko polubiłaś Bahatiego ? Rozumiem że to nie jego wina te sprawy z Kharim, ale mieszkańcy Sawa i Wazi tak szybko go zaakceptowali. W końcu wspomniałaś o Asante, albo mi się wydaje, albo dawno go nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, teraz zauważyłam że napisałam "mieszkańcy Sawa i Wazi" XD Proszę usunąć z pamięci słowo "mieszkańcy" bo to brzmi dziwnie.

      Usuń
  10. Świetny rozdział ! W sumie Sawa i Wazi dali jakby drugą szansę . Nie zawsze trzeba oceniać dzieci po czynach i rodziców . Oby Chaka polubił Bahatiego . Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podoba mi się notka.Długo na niączekałam i w koncu jest.Moim zdaniem Sawa dobrze postąpił przecież Bahadi nic nie zrobil.Przy okazji zapraszam na naszego bloga czyli bloga Roki i Lili wstawiłyśmy dopiero pierwszą notkę blog nazywa się Król lew 4 kolejne pokolenia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna notka! Ciekawi mnie jak Bahati będzie zachowywał się na Lwiej Ziemi i cieszę się, że Sava go przyjął. Ciekawi mnie czy Chaka na przekór wszystkiemu polubi nowego kuzyna i jak potoczą się jego losy z Kionem. Poza tym, tak z innej beczki, w przeciwieństwie do Pati Nie ostatnią rzeczą jakiej chcę to żeby Amara stała się zła. Lubię ją taką, bo jest wyjątkowa i luczę na trochę dłuższy wątek z nią. Może nią i Asanim? Bo poza Chaką to moje ulubione postacie. Poza tym jakoś tak mi do siebie pasują, ale wszystko może się zmienić, więc :D Tak czy siak nie mogę się doczekać kolejnych notek! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział, zresztą wszystkie twoje notki są świetne :)
    Tym razem Chaka bardzo mnie zdenerwował. Jakim prawem zaatakował młodsze od siebie, łagodnie nastawione lwiątko?! Podoba mi się decyzja Sawy o przyjęciu Bahatiego do stada, mimo że w realnym świecie taka dobroduszność raczej nie popłaca... Mam nadzieję, że młody przejdzie na stronę Lwioziemców, bo jak już wspominałam w ostatnim komentarzu, nie jest złym bohaterem.
    Troszeczkę zdziwiła mnie ta zmiana w nastawienia Wazi do wychowanka Khariego, ale to bardzo pozytywne zdziwienie. Lwica po prostu dojrzała.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń