niedziela, 19 kwietnia 2015

#39 Zła Ziemia należy do Nas cz.2

Sawa i Eclipse przechadzali się po Lwiej Skale i rozmawiali. Była to bardzo poważna rozmowa.
- Ecli, proszę, zrozum. Jeżeli czegoś nie zrobię to może sie źle skończyć.
- Po pierwsze, to rozumiem, po drugie, nie mogę pojąć twoich środków działań, a po trzecie, to nie Ty tylko My. Władamy razem. Jesteś królewskim synem, ale ja twoją żoną.
- Wiem, wiem. Przepraszam. Miałem na myśli Nas jako władzę. Wracając do tematu. Zła Ziemia od lat jest w konflikcie z nami. Teraz podejrzewałem, ze była pusta, ale tamte lwy mogą wrócić.
- Więc czego dokładnie chcesz? Pilnować Złej ZIemi?
- Nie, Eclipse. Ja chce ją zdobyć.
- CO!
- Jest ogromna. Dołączmy ją do Lwiej Ziemi jako prowincję. Może w tedy odżyje. Zmienimy jej nazwę i poślemy zwierzęta, aby ją zamieszkały.
Król podszedł do czubka Lwiej SKały i usiadł na swym tronie. Spoglądał na królestwo marząc. Królowa stała kawałek za nim.
- Nie wiem czy to możliwe.
- Pomyśl nad tym. Chcę zasłynąć jako wielki władca. Moim przewodnikiem jest Muhimu. pierwszy król. On był najpotężniejszy do tej pory. Nikt nie mógł go przewyższyć. Ani Mohatu, ani Mufasa. Mój ojciec, nikt! To dla mnie wiele znaczy.
- Ale Sawa! On założył Lwią Ziemię. Przegonił hieny, pokonał chaos. Tego się nie da powtórzyć. Lwia Ziemia istnieje od pokoleń.
- Ale jeśli ja opanuję Złą ZIemię i ona przetrwa to może chociaż w pewnej mierze mu dorównam. Co do hien... może uda mi się z nimi dogadać. Wiem, że to podłe psy, ale trzeba sie z nimi dogadać.
- Każda ziemia musi mieć władcę Sawa! Nawet jeżeli to prowincja. Kogo obsadzisz na tronie? Kiongoziego? On będzie władał Lwią ZIemią, to zbyt wielki obszar .
- Mamy jeszcze córkę, moja droga. Valentine jest chora, ale w pełni sprawna, aby zostać królową. Ty ją tego nauczysz.
Biała lwica myślała nad tym chwilę. Może to był dobry plan? Wiedziała jedno. Że brązowy lew i tak zrobi to co mu sie spodoba.
- Zgoda, ale póki nie mamy pewności, ze to się uda, nic jej nie mówmy. Nie będę robiła naszej córce zbędnych nadziei.
- Niech będzie. Wierz mi najdroższa. Niech nie opuszcza cię nadzieja.
- Nigdy w ciebie nie zwątpię!


Stara Kiara przysłuchiwała się ich rozmowie. Była dumna z syna. Jej wnuki były pod opieką Wazi wiec nie miała chwilowo nic do robienia. Postanowiła się przejść. Wędrowała po granicach, całej Lwiej Ziemi, aż dotarła do granicy Złej Ziemi. Przypomniała sobie jak pierwszy raz się na niej znalazła. Kiedy pierwszy raz spotkała Kovu. Swojego ukochanego. Tak bardzo jej go brakowało. Opuścił ją zbyt szybko. Chciałaby go ujrzeć jeszcze raz. Była sama i wiedziała, ze to niebezpieczne, ale weszła na Złą Ziemię. Znalazła się dokładnie tam gdzie za pierwszym razem. Na tej samej kłodzie i przy tej samej rzece z krokodylami. Wszystko przypominało jej o Kovu. Usiadła i zamknęła oczy. Po chwili jakby usłyszała za sobą czyjeś kroki. Były śmiałe co oznaczało, ze przybysz nawet nie zamierzał się skradać.
- Kimkolwiek jesteś, nie uda ci się mnie podejść.
- Kiara.
Ten głos. Lwica od razu go rozpoznała. Obijał się o jej uszy niczym echo. Dźwięk był cichy i niewyraźny, ale rozpoznała go. Powtórzył się, a Kiara sie odwróciła.
- Kiara...
- Kovu? To ty?
Postać przed nią była blada, wyblakła, a dookoła niej lśniła jasna poświata. Postac przedstawiała dawnego króla. Jego ciało było skruszona i opadłe, tak samo jak zamglony wzrok. Jednak blask oczu pozostał taki sam. Miał na sobie kilka delikatnych blizn. Delikatnie się uśmiechnął, ale kiedy się zbliżył stał się ponury.
- To był zły pomysł, abyś tutaj przychodziła. Zła Ziemia nadal jest groźna.
- Kovu! Jakim cudem tutaj jesteś? Przecież zginąłeś. Tak szybko Nas zostawiłeś. Za szybko przekazałeś synowi koronę. Dlaczego w tedy musiałeś działać na własną łapę?! Dlaczego!?
Lwica rozpłakała się i padła na Ziemię.
- Bo nie myślałem o konsekwencjach. Moja piękna... zginąłem już dawno temu, ale zawsze żyłam w was wszystkich. Byłem przy Was. Mam wspaniałe dzieci i urocze wnuki. A ty wspaniale się pisałaś w roli doświadczonej lwicy.
Duch podszedł do niej i na krótka chwilę ułożył się obok niej, po chwili jednak wstał.
- Kovu? Czy moi rodzice są tam gdzie ty? Czy są szczęśliwi?
Brązowy uśmiechnął się ciepło.
- Tak, najdroższa.
- Chciałabym już do ciebie dołączyć.
- Jeszcze nie teraz najdroższa. Za wcześnie. Musisz jeszcze wychować nasze wnuki i pomóc naszym dzieciom w życiu.
- Proszę powiedz mi od jak dawna mój ojciec nie żyje?
- Umarł w samotności, podczas snu, nad rzeką. Krótką przed moją śmiercią. Woda zabrała jego ciało. Nie obawiaj się. teraz jest z Nalą.
- Mama tak szybko umarła. To był cios. Potem tato i ty. Kto będzie następny?
- Nie martw się. Każdego to czeka. Kiara. Rozmawiałem z Rafikim. Musisz z naszym synem iść do niego. Ma ważne wieści. Zrób jak najszybciej. i Powiedz Idii, aby była czujna. Khari nie odszedł daleko. 
- Kiedy znów cię zobaczę?
- Szybciej niż myślisz. Do zobaczenia, księżniczko.
Tak nagle jak się pojawił, tak nagle zniknął.


Lwicy poleciały kolejne łzy z oczu. Nie zastanawiając sie pobiegła na Lwią Ziemię do syna. Znalazła go w grocie rozmawiającego z Wimbo. Najwidoczniej przerwała im poważną dyskusje.
- Wybacz Sawa, ale czy mogę cię prosić na słówko?
- Mamo, czy coś się stało?
- Tak sądzę. Może jednak skończ rozmowę, ja będę czekać pod Lwią Skałą.
- W porządku.
Po kilku chwilach król opuścił przybysza i dołączył do matki.
- O czym z nim rozmawiałeś?
- Pytał o zgodę na dołączenie do stada. W zasadzie sam mu to poradziłem. Chyba on Wazi mają się ku sobie. Przekonał mnie i sie zgodziłem.
- Bardzo dobrze. Robisz to dla Wazi. Ale nie o tym chciałam rozmawiać. Widziałam ducha twojego ojca. Rozmawiałam z nim.
- Naprawdę? Mamo, mów.
- Kazał nam iść do Rafikiego. Podobno ma dla Nas ważne wieści.
Była królowa opowiedziała mu o całym spotkaniu. Król był zafascynowany, a jednocześnie podłamany. Nie myślał już o ojcu od dłuższego czasu.
- Nawet nie zdążył poznać wnuków. Nigdy mu tego nie darowałem.
- Wiem synu, ale teraz jest to nieistotne.
Dotarli do baobabu. Rafiki juz na nich czekał. Wyglądał staro. O wiele bardziej niż kiedy złota lwica była młoda. Przywitali sie i weszli na baobab. Sawa pomógł się wspinać matce i sam skoczył. 
-Jak wiecie nie jestem juz młody. Mój czas nadchodzi. Kovu mi to uświadomił. Potrzebny jest Wam mój następca. Niestety nigdy nie posiadałem ucznia. Nie jestem pewien co robić.
- Czy następca musi być mandrylem?
- Nie, Wasza Wysokość. Nie musi. Mam prośbę. Znajdź mi następcę. Sam nie jestem juz w stanie.
- Zrobię to. Postaram się.
- Ja także. Całe dnie spędzam na niczym. - Przerwała lwica. - Skontaktuję się ze zwierzętami, ale jeśli się da to także z Rajską Ziemią. Jednak może to trochę zająć.
- Mamy jeszcze sporo czasu. Dziękuję Wam za pomoc. Kovu kazał mi to Wam przekazać. Przy okazji zwiastował wielki czyn na Lwiej ZIemi, ale nie wiem o co chodziło.
- Dziękujemy Rafiki. Jeśli coś ma się zdarzyć, to się zdarzy. Wracajmy mamo. Powinnaś odpocząć.

Kolejne pół dnia zeszło królowi na dokładnym patrolu Złej Ziemi. Wimbo chciał pomóc więc zasugerował swoje towarzystwo. Był na tyle silny, ze był w stanie to zrobić. Także Agile postanowił im towarzyszyć. Król opowiedział całemu stadu o poszukiwaniu szamana. Było to ciężkie zadanie. Teraz skupili się wyłącznie na patrolu. Poproszono także ptaki, aby obserwowały z góry. Zła Ziemia była pusta. Zupełnie pusta. Sawa postanowił. Dołączy ja do Lwiej Ziemi jako prowincję.Teraz będzie pod nadzorem właśnie jego. Po powróceniu do domu wieczorem zwołał stado oraz wszystkie zwierzęta, a także Rafikiego, z którym juz wcześniej omówił całą sprawę.
- Nie będzie to podbój jeżeli jest niezamieszkana. Nie bedziesz też o nią walczył. To legalne zagarniecie.
Tak mu powiedział. Król i królowa wystąpili na środek i oznajmili mieszkańcom swoją decyzję. Publicznie ogłoszono złączenie granic. Zwierzęta były uradowane tym pomysłem. O tym postanowieniu zostały wkrótce także poinformowane inne Ziemie. Wszystkie zwierzęta zostały wezwane do pomocy w odbudowie Złej Ziemi. Zasypano rzekę. Krokodyle się przeniosły, nie było już żadnej granicy. Po krótkim czasie zarosła ona trawą. Stała się urodzajna i prawie tak piękna jak Lwia Ziemia. Po miesiącu król stanął na szczycie Lwiej Skały i spojrzał w dal. Nie było już ciemnego miejsca, budzącego grozę. To była właśnie Wolna Ziemia, która otrzymała nazwę od wolności jaką ją obdarzono. Skoro plan Sawy sie spełnij, to w odległej przyszłości jego własna córka zajmie miejsce królowej właśnie na niej.