niedziela, 31 stycznia 2016

#60 Duch ojca

Kochani czytelnicy robimy to tak... odnośnie notek specjalnych o wyadrzeniach postaci, które tylko na chwile pojawiły się w poprzedniej notce. Będzie to 6 notek specjalnych, które umieszczę w nowo zrobionej zakładce. Dlatego też nie będziecie informowani o tym, ze pojawiła się historia. Nie zrobię ich wszystkich od razu, sami musicie sprawdzać, jeśli Was one oczywiście interesują. Nie będą długie. Mam aktualnie ferie więc i dużo czasu. Umówmy się, będą się pojawiały raz dziennie lub raz na dwa dni. Zależy jak wyjdzie.
Jeszcze jedna informacja, nie chcę widzieć komentarzy o treści "kiedy następna notka"
Od razu usuwam i nie odpowiadam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Jak to widzi duchy? Rafiki, czy to możliwe?
- Wasza Wysokość, to jest tak samo możliwe jak duchowi przewodnicy i to, ze mogę rozmawiac z dawnymi władcami. Ale dla Shani jest to dar. Najwidoczniej utrata wzroku nie była zrządzeniem losu.
- Chcesz mi powiedzieć, że nasi przodkowie specjalnie oślepili moją siostrzenicę dla własnych celów? Jakim prawem!?
- Nie denerwuj się. Tak, mogli w tym mieć swój cel. Shani jest im potrzebna do czegoś, czego nie chcą powiedzieć. Widzi tylko ich z jakiegoś powodu. Niestety nie wiem kim byli te duchy za dawnych czasów. Wydaje mi się też, że widzi Simbę, ale twój dziadek nie znał w życiu zbyt wielu lwów, dlatego nie widzę powiązania. Shani jednak może spróbować się z nim porozumieć.
- Pomożesz jej?
- Tak, Sawa.
Król właśnie chciał odejść, ale w tedy zatrzymał się i zaczął zastanawiać. Wpadł na genialny pomysł.
- Rafiki... chyba znalazłem dla ciebie następcę. Wybieram Shani.
- Ale Wasza Wysokość, dlaczego?
- W stadzie przyszłość mojej siostrzenicy jest przesądzona. Nie może polować, walczyć, patrolować. Nawet pilnować przyszłych młodych. Ale jest to lwica, która musi mieć w życiu cel, aby nie stracić życia przez kaprysy duchów. Raiki, naucz ją tego co wiesz, naucz ją porozumiewać się z przodkami i duchami. Naucz ją widzieć... Nie znajdę ci godniejszej następczyni. Tylko ty możesz zapewnić jej przyszłość.
- Tak, Panie.
Stary pawian uśmiechnął się pogodnie. Sawa miał racje i Rafiki tylko czekał, aż król poleci mu Shani. To właśnie ja chciał. Ukłonił się i podziękował za spełnienie obietnicy. Teraz trzeba było o tym powiedzieć Idii.

Na Lwiej Skale siostra króla wygrzewała się w słońcu. Shani wraz z wujem szli właśnie w jej stronę. Lwiczka wyczuła mamę i pobiegła do niej. Idia ucieszyła się widząc córkę i kiedy ta weszła między jej łapy, mama polizała ją po głowie. Następnie spojrzała na brata z uśmiechem.
- Dziękuję, ze się nia zająłeś przez noc. Ale następnym razem mówcie kiedy i gdzie idziecie. Gdyby Kiongozi mi nie powiedział, ze jesteście u Rafikiego padłabym na zawał.
- Przepraszam siostro. Masz racje, następnym razem damy ci znać.
- Ale tak właściwie to po co poszliście do Rafikiego w środku nocy?
Król spochmurniał, nie wiedział, jak powiedzieć o tym siostrze. Nie pominął jednak żadnego szczegółu rozmowy.
- Sawa! Nie rozumiem! Jak to, moja córka widzi duchy?
- Tak. I może nauczyć sie z nimi rozmawiać, tak jak ty z Uru.
- Bracie, ona objawiła mi się tylko raz. A Shani według Rafikiego ma je na zawołanie. I to przez nie moja córka jest ślepa? To ja jej nie upilnowałam.
- Wiem, ze się martwisz, ale ona musi mieć w tym stadzie swoje miejsce.
- Skoro zostanie szamanką, to nie będzie należała do stada! Sawa, chcę córkę mieć przy sobie. Żeby znalazła partnera i miała swoją rodzinę! W baobabie Rafikiego jej się nie uda spełnić tych marzeń!
- To są twoje marzenia, nie jej! Idia, ona się zgodziła, ja obiecałem Rafikiemu, więc proszę cię, spróbuj to zaakceptować.
Oboje przestali krzyczeć i łapali łapczywie oddechy. Patrzyli na siebie ze złością i determinacją. Idii napływały łzy do oczu. Zacisnęła zęby i spuściła głowę. Uspokoiła się, ale nadal głęboko nad czymś myślała.
- Czy to jest twój rozkaz jako króla? - Brat spojrzał na nią ze współczuciem.
- Nie, to chęć spełnienia obietnicy i prośba do ciebie. Spróbuj. - Shani podeszła i przytuliła się do łapy matki.
- Mamo, proszę. Daj mi szansę. Przecież nie odejdę z Lwiej Ziemi.
Idia przytuliła córkę i znów popatrzyła na brata.
- Jeśli coś jej się stanie...
- Jest w dobrych rękach. Zaufaj mi siostro. Nie pozwoliłbym na to gdyby groziłoby jej niebezpieczeństwo.
Pomarańczowa nie miała zbyt wielkiego wyboru. Teraz się bała, ale doświadczenie nauczyło ją, że nie może trzymać córkę ciągle poza światem.
Szybko ogłoszono nowinę, że Shani zacznie pobierać nauki u Rafikiego. Większość członków stada była zaskoczona tą sytuacją. Oczywiste było, że kiedy lwiczka uda sę na zajęcia do Rafikiego to nie pojawi się w stadzie przez bardzo, ale to bardzo długi czas. Pierwsze szkolenia trwają nawet pół roku, z dala od Lwiej Ziemi. Najbardziej zawiedziona była Amara, która czuła, ze w tej chwili traci siostrę. Martwiła sie o nią. Po cichu opuściła stado i udała się w samotności nad wodopój. Kiedy schodziła z Lwiej Skały zatrzymał ja Chaka.
- Amara! Gdzie idziesz?
- Nigdzie.
- Nie cieszysz się, ze Shani zostanie szamanką?
- Nie. Nie wiem z czego tutaj sie cieszyć.
- Daj spokój. To dla niej szansa. Będzie mogła się do czegoś przydać.
Te słowa rozłościły Amarę. Odwóciła się w stronę kuzyna i już chciała się na niego rzucić, ale się powstrzymała.
- Co masz na myśli? Twierdzisz, ze Shani jest do niczego?
- Amara, zluzuj, sama dobrze wiesz, ze z tą ślepotą nie wiele jest w stanie zrobić...
- Chaka!
Amara już chciała się zamachnął, kiedy oboje usłyszeli stanowczy głos Valentine. Księżniczka stała za Chaką i wpatrywała się w niego stanowczo. Kuzyn wiedział, że to koniec dyskucji. Zmrużył oczy i stulił uszy odchodząc od Amary. Val skinęła głową do Amary dajac jej znak, że ta moze kontynuować swoją wyprawę.
- Dziekuję Val.
Amara zbiegła z Lwiej Skały, a Chaka stanął nosem w nos z Valentine.
- Dlaczego się wtrącasz?
- Bo się zapędziłeś. Jak mogłeś powiedzieć Amarze coś takiego? Wiesz jakie są sobie bliskie.
- Valentine, musisz mi przyznać rację. Ślepa lwica JEST do niczego.
- Chaka, ty nic nie rozumiesz i nie wiesz kiedy się zamknąć. Nawet ślepa lwica jest więcej warta od lwa, który tylko od czasu do czasu coś robi. Shani będzie szamanką, a ty kim będziesz Chaka?
Z tym pytaniem zostawiła go samego i wróciła do przyjaciół. Beżowy lwiak zaczął się zastanawiać nad tymi słowami. Nie widział w nich racji, gardził słowami księżniczki. Fakt, ze się nimi nie przejął świadczył, że nie jest jeszcze tak dorosły za jakiego się uważał.

Tym czasem Amara dotarła nad wodopój. Usiadła przy samej tafli wody. Patrzyła na soje odbicie i pomyślała, jak bardzo różni się od siostry, ale zarazem jak bardzo ją kocha pomimo tych różnic i jak dobrze się rozumieją. W takiej chwili chciała mieć ojca, bo zawsze czuła, ze z nim byłaby bliżej niż z mamą.
- Tato, dlaczego? Shani już nie chce żyć w stadzie? Dlatego odchodzi? Przez lekcje u Rafikiego tak długo nie będę jej widzieć. Chcę, aby czuła się potrzebna, a nie żeby odchodziła. Jeśli mnie słyszysz odpowiedz mi!
Lwiczka panicznie krzyknęła, ale nie uzyskując żadnej odpowiedzi załamana położyła się dalej wpatrzona w taflę wody. Nagle dostrzegła w odbiciu obraz lwa. Nieznanego. Wystraszyła się myśląc, ze ktoś jest za mną, ale kiedy się odwróciła, nikogo nie widziała. Znów spojrzała w wodę, a on nadal w niej był i patrzył na nią uśmiechnięty.
- Amara, twoja siostra takze nie chce cię opuszczać, ale boi się zostać. Chce zrozumieć kim jest i czego duchy chcą od niej. Chce się przestać bać i pomagać.
- Też tego chcę, ale...
- Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść. Niech się kieruje własną drogą.
- Kim jesteś? Skad to wszystko wiesz?
- Wiem o Was wszystko, obserwuję Was od momentu urodzin i czuwam nad wami.
- Jesteś moim przewodnikiem? Czy ja też widzę duchy? jak sie nazywasz?
- Widzisz tylko mnie, swojego stróża. Na imię mi Chaka.
- Ale to imię... tata?
- Uważaj na siebie Amaro.
- Poczekaj, tato! Nie zostawiaj mnie tak!
Obraz w wodzie zafalował i lew zniknął. Amara zaczęłą uderzać łapa w wodzie w akcie desperacji. Cały czas była w szoku. Widziała swojego ojca. Widziała go.
Duch miał racje. Jeśli Amara kochała Shani musiała pozwolić jej na odejście.

Wróciła na Lwią Skałę, a tam panowało wielkie zamieszanie. Lwiczka podbiegła do Valentine, Hapany i Zawadi siedzące trochę ponad pozostałymi na skałce.
- Co sie stało? - Spytała widząc jak król prowadzi zawziętą dyskusję z dorosłymi samcami ze stada.
- Bahati przez przypadek wygadał sie Chace, ze wiemy gdzie jest Khari - Odpowiedziała roztrzęsiona Zawadi. - Król zastanawia sie czy walczyć już teraz czy czekać. Zdania są podzielone.
Nagle lwiczki usłyszały krzyki Wimbo.
- Skoro już w tedy mial przy sobie spore stado, to teraz może mieć większe. Samotne lwice zawsze dołączą do bezpiecznej grupy. Nie wiemy ile ich jest.
- A samce są lepsze? - Krzyknęła eclipse. - Nie jesteśmy teraz przygotowani do bitwy, nie wiadomo czy nadal są na cmentarzysku. To zbyt wielkie ryzyko. Nasze stado jest spore, ale p oki co jesteśmy osłabieni, bo oni na pewno mają gotowy plan działania. Nam go brakuje. Sawa, musimy się przygotować!
- Nie, musismy walczyć, póki mamy szansę! - Krzyknął Asante.
- Skąd wiadomo, ze je mamy?! - Do kłótni dołączyli sie wszyscy członkowie stada. Tylko lwiatka się nie odzywały. Sawa stał po środku gwaru oszołomiony wybuchem. Takie zachowania nigdy nie tolerował. Krzyki nic nie dadzą. Wciągnął powietrze i zaryczał tak potężnie, jak żaden inny lew w stadzie. Od razu po głośnym echo zapadła cisza. Wszyscy wpatrywali się we władcę.
- Milczeć aż nie skończę mówić! Khari nie atakuje, bo wie, ze jest zbyt słaby w tej chwili. Nie posunie się do podstępu, bo on nie chce jedynie zdobyć Lwiej Ziemi. Pragnie zemsty. Głównie na mnie. Chce widzieć mój strach kiedy moje stado będzie walczyć i umierać na moich oczach! Dlatego będzie zwlekał tak długo, aż będziemy mieli równe szanse. Agile jeszcze dziś wyruszy i spatroluje Cmentarzysko. Jeśli Khari wciaż tam jest, zaatakujemy. Jeśli nie, będziemy się przygotowywać. Rafiki odchodzi z Shani więc Gwardią zajmą się Asante i Wimbo. Lwice zaczną szkolić lwiczki. Nauczą je nie tylko polować, ale także walczyć w grupie. Na dzisiaj wystarczy emocji. Nie chcę już dzisiaj słyszeć tego tematu. Wracajcie do swoich obowiązków. Shani odchodzi zaraz po wkroczeniu w wiek nastoletni. Spędźcie z nią ostatnie chwile.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W końcu skończyłam wiek dzieciństwa, szczerze nie miałam już pomysłów na ten czas. Teraz kiedy będą nastolatkami wiele się zmieni. Charaktery, trochę wygląd, zachowanie i ich działania. Tak, Shani na jakiś czas znika z opowieści. Będzie najwyżej wspominana. Aktualizuję od razu zakładkę z bohaterami więc zapraszam serdecznie. Także do nowej zakładki "special". Pierwsza historia ukaże się w niej za dwa dni.

12 komentarzy:

  1. A mnie się rozdział bardzo podobał! Juhu! Shani szamanką, wiedziałam, że tak będziesz! Przyznajcie! Dobra, już nic nie mówię XD Jestem ciekawa jak spełni się w tej roli, bo w końcu... jest kaleką.
    Serce mi stanęło w miejscu kiedy zobaczyłam Chaka. Bardzo go lubiłam i wielka szkoda że nie ma już go w opowiadaniu. Ale no cóż.. To była twoja decyzja.
    Kkari, Khari... Aż się boje co dalej D:
    To życzę udanych ferii nie mogę się doczekać opowieści specjalnych. A co zakładki ''special'', musiałabyś wejść w układ i ją dodać do szablonu. Tak od razu się nie ukarzę, ja też tak mam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny bo jak by inaczej xd. Tak jak myślałam Shani jest szamanką i bardzo się z tego cieszę.Trochę dziwne,że Chaka tak szybko posłuchał się Valentine może ta wcześniejsza kłótnia się do tego przyczyniła.W końcu każdy wie jaki Chaka ma charakter.No,no ciekawe co knuje Khari strasznie go lubię więc nie mg się doczekać jak bd brała większy udział w opowiadaniu.Cieszę się,że Chaka objawił się Amarze bardzo go lubiłam.No cóż to czekam na next.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps.Mi też się zaczynają ferie:D Jesteśmy z tego samego województwa:)

      Usuń
    2. Kolejna Siostra :D
      ~Sarabina

      Usuń
  3. Super rozdział. Shani na pewno dobrze poradzi się w nowej roli, a moze przyczyni się do jakiejs wielkiej rzeczy? Cos sądzę, że Chaka może wejść w jakis spisek z Kharim, byloby ciekawie :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć w końcu przeczytałam wszystkie notki i mogę skomentować całościowo :). Twoja historia od początku wydała mi się ciekawa, ale odkąd pojawiło się najmłodsze pokolenie akcja, według mnie, jeszcze przyśpieszyła tempa, każdy rozdział jest potrzebny, nie widzę żadnych "zapychaczy" by coś było. Bardzo ciekawią mnie dalsze przygody na Lwiej Ziemi, choć najbardziej polubiłam Shani i fajnie byłoby, gdybyś pokrótce opisała trochę jej nauki.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na http://krol-lew-dalsza-historia.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna notka. Nareszcie lwiątka stały się nastolatkami, a w zakładce "bohaterowie" przerobione obrazki są takie śliczne <3
    Co do rozdziału moim zdaniem wszystko co się w nim działo było tak przewidywalne... nie przepadam za Shani, ale szkoda mi Asani'ego :( on i Shani byli taką świetną parą.

    Ps. aż ci zazdroszczę tobie dopiero zaczęły się ferie, a ja dzisiaj byłam pierwszy dzień w szkole :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaj wiedziałam że Shani dostanie od Ciebie specjalne miejsce w opowiadaniu i będzie następczynią Rafikiego. Ślicznie wszyscy wyglądają jako bohaterowie :). Ogólnie świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział. Bardzo mi się podobał. Shani w postaci szamanki... Bardzo fajny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. No i Amara spotkała Chakę, co mi się bardzo spodobało. Mam nadzieję, że opiszesz jeszcze trochę dalsze losy Shani, gdyż bardzo lubię tę postać.
    Cóż, niecierpliwie czekam na ciąg dalszy :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowe rozdziały:
    http://mydream-chaos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń