Minął tydzień od śmierci Kiary. Żałoba takze mineła. Wszyscy powrócili do dawnego stylu życia. Khariego nikt nie widział od dłuższego czasu. Zemsty na nim pragnął w zasadzie każdy. Najbardziej jednak zależało na tym Chace i o dziwo Bahatiemu. Tych dwóch było największymi wrogami, ale wiele ich takze łączyło. To właśnie oni walczyli o miejsce najsilniejszego członka w Lwiej Gwardii. Nikt nie wiedział w zasadzie, dlaczego uczepili się siły, skoro pozostałe pozycje były równie ważne. Reszcie nie zależało na niczym konkretnym. Największy problem miał kiongozi, który szybko się przekonał, ze nie chce należeć do gwardii, ani być jej przywódcą. Nie potrafił pogodzić wszystkich obowiązków. W końcu dziadek Kovu radził mu, aby póki może cieszył się dzieciństwem. Chciał o tym porozmawiać z ojcem. Liczył na to, ze tego wieczora zastanie go samego na Lwiej Skale. Każdego dnia, gdy słońce zachodziło i wschodziło król siedział na czubku Lwiej Skały, czasem sam, a czasami z rodziną. Książę podbiegł do niego i usiadł obok. Król widząc syna uśmiechnał się i przytulił do niego.
- Jak ci minął dzień chłopcze?
- Spokojnie, nic się ciekawego nie działo.
- A jak sprawy zwiazane z Lwią Gwardią? Rafiki mówił, że wszyscy robią znaczne postępy, ale ty ominąłeś dwie ostatnie lekcje. Dlaczego?
- Właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać. Tato... ja nie chcę być przywódcą Lwiej Gwardii, w ogóle nie chcę do niej należeć.
Te słowa zdziwiły Sawę. Spojrzał zaskoczony na syna. Kiongozi wiedział, ze w tej chwili rozczarowuje ojca i należą mu się wyjaśnienia. Nie wiedział jak zacząć.
- Tato, jaki był dziadek Kovu? Opowiesz mi o nim? - Dziwna zmiana tematu. Ale król spełnił prośbę syna.
- Mój ojciec był niezwykłym lwem. Wspaniałym królem i ojcem. Niezwykle zasłużonym dla królestwa. Uczył mnie wszystkiego co wiem, niestety nie zdążył przekazać mi wszystkiego.
- Jak zginął?
- W pożarze. Ochronił mnie w tedy i całe stado. Sam nie zdołał się uratować. Zaraz po jego śmierci objąłem władzę. A właściwie dlaczego o niego pytasz?
- Wiesz, objawił mi się jako duch. Powiedział, że jest moim przewodnikiem. Nie poznałem go i dlatego się zdziwiłem, że mnie wybrał.
- Możesz to traktować jako wielki zaszczyt. Ale jak to się ma do Lwiej Gwardii?
- Powiedział, ze póki mogę musze się cieszyć dzieciństwem. Nie brać na siebie zbyt wiele i bawić się. Oczywiście nie zawalać obowiązków księcia.
- Hmmm... - Król zamknął oczy i zastanowił się chwilę - Duchy doskonale wiedzą co mówią. Skoro mój ojciec wypowiedział te słowa, to jestem w stanie zrozumieć twoją decyzję. Wiem też że to naprawdę wiele. Ale w tej właśnie chwili Lwia Gwardia straciła przywódcę. Kogo mam na twoje miejsce osadzić?
- Nie myślałem nad tym. Chociaż... mam pewien pomysł.
- Ja mam być przywódcą Lwiej Gwardii? Kiongozi, oszalałeś.
- Nie, zrozum. Tylko ty jesteś w stanie temu podołać. jesteśmy z jednej krwi. Ja jestem następcą tronu więc ty zostaniesz przywódcą gwardii.
- Raczej przywódczynią. - Ksieżniczka zmrużyła swoje zielone oczy z irytacją. - Bracie nie rozumiem. Tata powiedział, ze nie zgadza się na żadną lwicę w gwardii, a już na pewno nie jako przywódcę. Rozmawiałeś z nim?
- Tak. Ja zrezygnowałem. Nie chcę widzieć na tym stanowisku nikogo innego. Kiedyś mi za to podziekujesz siostro.
- Nie sądzę... - Ale Kiongozi jej już nie usłyszał bo pobiegł spotkać się z Niszą. Po drodze minął Hapanę, Zawadi, Amarę i Shani. Lwiczki powiedziały mu, że widziały Niszę i Nevadę nad wodopojem, a same poszły do Val.
- Co się stało twojemu bratu? Jest strasznie podekscytowany. - Zapytała zdziwiona Amara.
- Ponieważ właśnie przekazał mi władanie nad gwardią. Zrezygnował.
- Woah, masz ty kochana szczęście mają brata który o tobie myśli. Zazdroszczę, sama mogłabym należeć do Lwiej Gwardii. - Powiedziała dumnie Hapana - Pokazałabym tym wszystkim, zarozumiałym samcom, co lwica potrafi. Jak myślicie? Mogłabym być tą najodważniejszą. Niestety sądzę, ze nie pokonałabym lwa wiec siła odpada.
- Jak dla mnie możemy sie zamienić. Chcesz być przywódczynią, Hap?
- O nie, nie. Dowodzenie to nie moja bajka.
- Ehh, a ty Amara?
- Stanowcze nie, chcę być lwicą polującą.
- Shani?
- Chyba żartujesz... jestem ślepa.
- Musiałam zapytać. A może Zawadi?
- Nikt by mnie nie przyjął na to stanowisko. Kto chciałby zobaczyć córkę zdrajcy, mordercy i wyrzutka jako przywódcę? Nawet nie będę się starać. Widział ktoś mojego brata? Muszę z nim porozmawiać. Ubiega się o pozycję najodważniejszego i ciągle gdzieś znika sprawdzając swoją odwagę. Normalnie jakbym nie miała już brata.
- Chyba był z Bahatim w jaskini waszej mamy. - Powiedziała Shani, a wszyscy na nia spojrzeli. Ona to wyczuła. - No co? Nie widziałam ich, ale słyszałam jak rozmawiali.
Brązowa pobiegła we wskazana stronę. Weszła do jaskini gdzie Miujiza i Bahati lezeli i rozmawiali.
- Wow. Shani jest naprawdę dobra. Cześć Wam. Możemy porozmawiać? Jak Wam idzie w Lwiej Gwardii?
- Całkiem nieźle, ale Rafiki wciąż twierdzi, ze jestem zbyt wielkim tchórzem, nie potrafi też stwierdzić, kto jest najsilniejszy.
- Miujiza, minał tydzien, oczywiście ze to trochę potrwa. Mam do Was dwóch jedno zasadnicze pytanie. Ale proszę abyście utrzymali naszą rozmowę w sekrecie.
Lwiatka kiwnęły głowami.
- Ta cała Lwia Gwardia została stworzona przede wszystkim do walki z naszym ojcem. Ale... czy jak się juz spotkamy... będziemy w stanie stanąć przeciwko niemu? Boję się tego.
- Zawadi, on zabił naszą babcię.
- A mnie porzucił i wykorzystał. Jestem waszym przyrodnim bratem i czuję to samo co wy. Jestem Lwioziemcem i nie mam już rodziców. Wy mi zostaliście. A rodzina powinna trzymac się razem. ta prawdziwa rodzina, czyli wasza dwójka. Jeśli kiedyś staniemy do walki, Zawadi, gwarantuję, ze będziemy w stanie się przeciwstawić.
Słowa Bahatiego podniosły lwiczkę na duchu.
- Chciałabym go jednak jeszcze poznać, zanim to się stanie. Czegoś się dowiedzieć.
- Myślę, że można to załatwić, ale nie puszczę cię samej. Znam mojego ojca i potrafi doskonale manipulować innymi. Nie pozwolę, aby coś ci nagadał.
Tymczasem nad wodopojem Kiongozi rozglądał się za ukochaną i jej matką. Obie leżały na skale i rozmawiały i nie wyglądały na zadowolone. Książę nie chciał przeszkadzać, ale czuł, ze musi się dowiedzieć o co chodzi. Podszedł bliżej, a lwice natychmiast zamilkły i uśmiechneły się sztucznie.
- Dzień dobry książę.
- Dzień dobry Nevado, cześć Nisza. Czy nie przeszkadzam? Mogę przyjść później...
- Nie, nie, drogi książę. W zasadzie to my musimy z tobą porozmawiać. - Zaczęła Nevada. - Czuję się już znacznie lepiej i postanowiłam, ze nadszedł czas, aby wrócić do domu. Nisza powiedziała mi o Was i wiem, ze jest to pewien problem, ale... nie mogę zostawić tutaj córki. Jej ojciec o niczym nie wie, z pewnością bardzo się o Nas martwi. Jeśli wrócę bez niej, nie będzie zachwycony.
Kiongoziego zabolało serce. Spojrzał na ukochaną, która miała spuszczony wzrok. Ich zwiazek był niezobowiązujący, ale nie chcieli się opuszczać nawzajem. Jedna opcja: Nisza kiedyś powróci, druga opcja: Zapomną o sobie i rozstanie przestanie boleć.
- Zaczekajcie jeszcze trochę. Proszę, dwa tygodnie.
- Mamo, musimy się z tym pogodzić. Dwa tygodnie to niewiele. też chcę zobaczyć tatę i wrócić do domu, ale tak ciężko mi odchodzić. Miodowa lwica chwile się zastanawiała, była zmartwiona, ale zgodziła się na ten czas. Lwica wróciła na Lwią Skałę, a lwiatka zostały same.
- Chciałbyś, abym wróciła jak dorosnę?
- No jasne, w moim stadzie zawsze będzie dla ciebie miejsce.
- Aaa, czy u twojego boku także? - Kiongozi przełknął ślinę
- Oczywiście. będę czekał.
Cóż innego mógł jej powiedzieć? Nie wiedział co będzie w przyszłości, ale póki co, nie chciał psuć tej chwili.
Łał. Super! ^-^ długo nue czytalam takiej notki. W parę dni przwcdyralam od początku twój blog. Historia jest bardzo fascynująca. Nue podoba mi się jedynie to że dzieci Wazi są .... nie wiem ... to trochę mocne słowo ale przekreślone. Np. Moim zdaniem Zawadi powinna być ( przeciwnie do matki z młodości) być pozytywnie bohaterka. Nic ci nie sugeruje serio... postaram się komentować posty. Uważam że twój blog jest super !
OdpowiedzUsuń~Vit
Ja też tak myślę! Moją ulubioną bohaterką jest właśnie Zawadi. Bardzo bym chciał by jej przewodnikism był jakiś król lub królowa. Hapana też jest bardzo fajna. Uważam że właśnie takie osoby jak te dwie zasługują na dar od losu. No takiego pozytywnego kopa. Może szczęście się do nich uśmiechnie ? Proszę dokończ bloga. Prowadź go tak jak chcesz i możesz. Nie przejmuj się brakiem czasu. Pisz nie dlatego że musisz Ale że chcesz! Zrób to dla nas ! Liczę na ciebie i czytając wiele blogów napotkałem się z blogami. Ale twój jest naj naj. Np niektórzy stwierdzili że z tego wyrosli. ... z tego nie da się wyrosnąć. Ty tego nie zrobiłaś. Wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuńPopieram. A nigdy nie myślałaś by dzielić z kimś bloga. ... z kimś kto od bardzo dawna się interesuje i nie rzuci tego . Będziemy ci łatwiej. Czasu będziesz miała więcej niż wcześniej. Osoba ta na pewno będzie się z tb konsultować w sprawach notek . Będzie ci je wysyłać a ty poprawiać. Uważam że powinnaś mieć kogoś do pomocy. :) oczywiście osoba ta sama powinna się zgłosić a ty się wyrazić na ten temat. Np. Jaaa zawsze chciałam mieć własnego bloga ale jakoś nie składało. :(
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego że Kion zrezygnuję z Lwiej Gwardii.Szacun. Skupia się na tym co teraz jest dla niego najważniejsze, ale i poszukuję nowego przywódcy, by zapewnić poddanym ochronę. Co jest oczywiste...Ale ja bym na jego miejscu zamartwiała się co teraz myśli o mnie ojciec, chciała bym pomóc organizacji bez mnie, ale bym się nawet nie odezwała i pewnie zaraz bym wróciła znają mnie HEHE
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie z nim i Niszą i kto zostanie nowym przywódcą Lwiej Gwardii i jak potoczą się jej losy, o co się obawiam. Bo pragnę tam należeć.
Pozdrawiam.
Ja bym była bardzo bardzo bardzo bardzo chętna. ;)
OdpowiedzUsuń~Vit
Chętna odnoośnie czego? Jestem mało kumata :D
UsuńMoże do należenia do Lwiej Gwardii?*niech to nie zabrzmi jak sarkazm, którym nie jest* :D Nawet dowodzenia! A kto by nie chciał? ;)
UsuńTylko kurde, szkoda że to nie realne
Fajny rozdział. Mam pytanie : kiedy napiszesz coś o Asanim?
OdpowiedzUsuńW następnej notce
UsuńNotka supcio :D Fajnie by było gdyby to Hapana została dziewczyną Kiona. U mnie pojawił się już rozdział 2 :)
OdpowiedzUsuńChyba odnośnie 3 komentarza
OdpowiedzUsuńKiedy nowy post ? ~LOLA
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nowej notki. Szkoda ze Nisza odchodzi... ale rozumiem ja i Nevade. Chca zobaczyc ojca i meza. Kiongozi sie narazil... co jak spotka inna lwice i ona zostanie krolowa a Misza wroci? Wkurzy sie bez litosnie. Szkoda ze Kion nie chce byc przywodca Gwardii. Ale Val tez sie nadaje. Prz okazji zapraszam na mojego bloga pt. Krollew4kontynuacjaopowiesci.blogspot.com. zostaw komcia;) usiesze sie.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział moim zdaniem Nisza bardzo pasuje do Kiona i szkoda, że odchodzi.Nie dziwi mnie jego reakcja bo ja też nie powiedziała bym prawdy w takiej chwili ale nie wiadomo kto jeszcze pojawi sie najego drodze w koncu jest jeszcze dzieckiem i to moze byc tylko chwilowe zauroczenie.W każdym razie notka bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńExtra notka fajnie, że Nisza zostanie w stadzie jeszcze na 2 tygodnie szkoda, że tak krótko ale może plany się zmienią no cóż poczekam na kolejne rozdziały to na pewno się dowiem.
OdpowiedzUsuńTu się powinna znaleźć królowa z charakterkiem... np... Hapana lub Zawadi
OdpowiedzUsuńMam już na to pomysł, wiec spokojnie
UsuńValentine przywódczynią! TAK! Sorry za tamten komentarz, ale chciałam czytać i komentować po kolei, i tak to wyszło ;) A teraz przeczytałam ten rozdział i zobaczyłam, że oba problemy już są rozwiązane, super :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Niszy i Kiona, ale rodzice są ważniejsi, wiadomo. Może kiedyś wróci, ale martwię się, że to uczucie nie przetrwa :(
Pozdrawiam.
A ja się właśnie tego spodziewam. .I na to liczę... będzie się co dziać. Nisza odejdzie, Nisza wróci, Nisza zostanie królową... przewidywane. A gdyby hmmm Nisza odeszła i wróciła ... I zastała Sawa z żoną. Zachamęciło by to trochę. ... I dodało by niepewności. Może gdyby tą że żoną była lwica z charakterem to doszło by do walki ... sprzeczko albo coś. Jakąś zdrada. Może dzieci z żoną i Niszą. ... walka o tron dzieci. I coś się dzieje.
OdpowiedzUsuńDroga blogerko, nie pomyśl że powyższego jest jakimś swego rodzaju nakazem. .. to nawet nie jest porada . To jest tylko moje zdanie . Nie ma na celu nikogo obrazić albo coś. Kicham twój blog jest naprawdę bardzo dobry.
~ LOLA
Super blog
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej notek. ^-^ ♡_♡ ☆_☆ %_% €_€ <_> ¤_¤ *-* {~_~} ×_× +_+ ÷_÷ ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńMeh... Meh... Nisza nie odchodź!!! Tak mi szkoda, że ona odchodzi. Boję się że Kion znajdzie sobie inną :( Fajnie że Val została przywódczynią Lwiej Gwardii. Pokaże, że lwice też mogą być przywódcami. Teraz jestem ciekawa jak zareaguje Chaka i reszta lwiaków na tą wiadomość XD Zauważyłam że teraz częściej piszesz. Notka też jest dłuższa niż poprzednia. Czekam na kolejną nocię i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńKiedy nowa notka? '-' ;/
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że zaczęłaś z powrotem zaczęłaś regularnie pisać :D Co do notki to mi się bardzo podoba wątek z Lwią Gwardią i nie spodziewałam się, że Kion zrezygnuje. Ma za to u mnie plus, bo rozumiał, że ma za dużo innych obowiązków. Haha, już widzę reakcję Bahatiego i Chaki jak się dowiedzą, że będzie nimi rządzić dziewczyna xD Interesuje mnie związek Kiona i Niszy. Może się to bardzo ciekawie potoczyć :)
OdpowiedzUsuń________________________________________
Pozdrawiam i zapraszam na nowego bloga (tylko, że głównie dla Whovian, ale nie zaszkodzi wspomnieć ;) ) - http://madmanwithagingergirl.blogspot.com/
Poprawka - http://madmanwithegingergirl.blogspot.com/ - mała literówka :P
UsuńWitam! Jestem tutaj nowa. Twój blog jest wspaniały ,przeczytałam wszystko w jeden dzień. Chciałabym zaprosić jednak na mojego bloga ps. Dopiero zaczynam :Dkrollewzyciekolejnychpokolen.blog.pl
OdpowiedzUsuńkrollewzyciekolejnychpokolen.blog.pl Proszę o ocenę mojej pracy.
Fajny post :D Szczęśliwego Nowego Roku :3
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuń~natik