Po pierwsze ogłaszam wielki powrót bloga. Trzeba go doprowadzić do końca. A ja znów mam wenę.Długo nie pisałam i straciłam czytelników. Wierzę, ze powrócą. Dlatego kto czyta niech rozgłasza, też będę to robiła. I cały czas przypominam, że możecie składać zamówienia na krótkie posty waszego własnego pomysłu. Zasady zgłaszania postu w zakładce "zamówienia". W tym rozdziale troche zamulam, ale zawsze musi być taki nudny moment. Zabawa dopiero się rozkręca.
Król ocknął się dopiero następnego rana. Leżał w jaskini na podwyższeniu zarezerwowanym wyłącznie dla niego i Eclipse wraz z ich dziećmi. Rafiki stwierdził, ze to utrata tlenu i woda w płucach osłabiła go na tyle, ze stracił przytomność. Ciało Kiary zabrał Rafiki, który czekła z pogrzebem na przebudzenie Sawy. Val i Kiongozi opłakali babcię i w zdenerwowaniu czekali na przebudzenie ojca. Następca nie miał siły, aby bawić się, zastępować ojca, a tym bardziej na to, aby walczyć z kuzynem, pomimo że miał ku temu powody. Od kiedy ujrzał babcię Kiarę martwą chodził wściekły. Wiedział, że to Khari ja zabił. Wiedział, ze to się stanie. Kochał babcię i w złości obwiniał wszystkich za jej śmierć. W szczególności króla i kuzyna, których nie było, kiedy lwica odeszła z wyrzutkiem. Dawał to głęboko to zrozumienia księciu. Biały nie zwracał na niego uwagi.
Rafiki zajął się królem kiedy ten się ocknął. Prosił jednak by go zostawiono w spokoju. Królowa wraz z siostrami króla i Wazi wyszły nad wodopój razem z dziećmi. Lwiątka zajęły się sobą, a ich matki rozmawiały. Królowa pocieszała siostry.
- Jutro odbędzie się pogrzeb Kiary. Wiem, ze jest to dla Was bardzo bolesna strata. Dla nas wszystkich...
Idia nie słuchała. Patrzyła zatroskanym wzrokiem na dzieci. Khari znowu ją zranił. Królowa nadal mówiła, ale Idia przerwała jej.
- Ostatni raz Khari zadał mi cios. Nie pozwolę nigdy więcej, aby zabił kogoś jeszcze. Kiedy tylko Sawa dojdzie do siebie porozmawiam z nim o sprawie. Mam prawo żądać wyroku na tym zdrajcy. Chcę by zginął!
Lwicy zaczęły lecieć łzy do oczu, jej zęby były zaciśnięte z żalu i złości. Bardziej opanowała Leah otarła się o siostrę , ale równie zdeterminowanym wzrokiem spojrzała na królową.
- Ja także pragnę pozbycia się Khariego. Wygnanie to za mało. Nie wiem czy to on zabił naszą matkę, ale to była ostatnia osoba, która była z mamą. Zaczynam się bać o lwiątka. Kto będzie następny?
- Boję się o Bahatiego. - Wtrąciła sie Wazi - Teraz nie tylko lwiatka, ale także reszta stada może go znienawidzić. W kńcu jest jego synem. Staram się go wychować po swojemu. Ale co będzie, jeśli mi sie nie uda?
- Nie martw się o niego. Nie jest swoim ojcem. - zaczęła królowa - Będzie z niego porzadny lew. Ale ja też się boje Khariego. jeśli wpadnie na pomysł założenia własnego stada możemy mieć poważne kłopoty. Nie wiem czy chce odzyskać syna, czy pragnie jedynie zemsty.
Pogrzeb dawnej królowej odbył się o zachodzie słońca. Tak jak kiedyś ciało Kovu tak i jej spłonęło. Całe stado siedziało dookoła wielkiego ogniska. Sawa nie odezwał się słowem do nikogo od momentu gdy się obudził. Królowa zatroskana siedziała razem z dziećmi u jego boku i co jakiś czas zerkała na niego. miał wzrok zacięty i nie wiadomo było o czym myśli. Jego wyraz nie pokazywał żadnych emocji. Wszyscy wyczekiwali jakiegokolwiek rozkazu lub dekretu, ale on milczał.
Następnego ranka wezwał całe stado przed grotę. usiadł pośrodku i zaczął.
- Po pierwsze pragnę Was przeprosić za swoje wczorajsze zachowanie. Śmierć mojej matki mną wstrząsnęła, ale nie był to powód który dostatecznie może mnie usprawiedliwić. Boicie się swoje życie i swoje dzieci. Rozumiem Was. Ja także się boję. Khari przekroczył wszelkie granice. Żeby nas pokonać potrzebuje stada. Jestem pewien, ze on to wie i szykuje się do utworzenia go. My natomiast potrzebujemy strażników. Dlatego też poprosiłem o pomoc dawnych władców aby pomogli mi coś wymyślić. Otrzymałem odpowiedź od Rafikiego. Jest tylko jedna opcja, która może nas uratować. Ocalić Lwią Ziemię. Do momentu, aż Khari znów zaatakuje wszystko lwiątka dorosną, na tyle, aby mogły walczyć. Z szacunku do nich i naszych przodków postanowiłem skorzystać z ich pomocy i utworzyć Lwią Gwardię. Potrzebuję pięciu członków, którzy będą ją tworzyć. To zadanie dla naszych dzieci. Ale tylko samców. - Ostatnie zdanie wypowiedział twardo i znacząco spojrzał na lwiczki. - Nie chcę, aby jakakolwiek lwica była narażona. W Lwiej Gwardii potrzebny jest najsilniejszy, najodważniejszy, najszybszy, posiadający sokoli wzrok i przywódca. Kiongozi, ty jako następca tronu zostaniesz przywódcą Lwiej Gwardii do czasu gdy obejmiesz władzę. Miujiza, Chaka, Asani, a także ty Bahati zostaniecie członkami Lwiej Gwardii. Rafiki pomoże Wam odkryć wasze zdolności i je poprawić. Jesteście nadzieją bezpieczeństwa Lwiej Ziemi. Pamiętajcie, ze to nie będzie zabawa.
Lwiątka zostały same na Lwiej Skale. Podekscytowane decyzją ojca musiały omówić sprawę.
- Chodźmy jutro do Rafikiego, on na pewno powie nam coś więcej. - Stwierdziła Valentine
- Szkoda tylko, ze król zabronił nam lwicom udziału. Rozumiem, ze to poważna sprawa, ale rola lwicy nie zalicza sie jedynie do polowania. - Stwierdziła oburzona Hapana.
- Ja tam się cieszę. Nie chciałabym się w to mieszać - Odpowiedziała Amara.
- Nie martw się Hap, jak tylko zostanę królem twoja pozycja będzie bardziej znacząca. - Obiecał Kiongozi. Jego kuzyn natomiast znów siedział naburmuszony. Bahati miał dość jego wiecznych fochów. Nie chciał zaczynać tematu ale musiał zapytać.
- A ty Chaka, co myślisz? Nie cieszysz się, ze masz zapewnioną pozycję w czyms tak waznym jak Lwia Gwardia?
- Zasługuję na nią bardziej od ciebie wypłoszu. - Ryknął na brązowego. - Po tym co się stało, ty powinieneś stąd zniknąć na dobre. No cóż, Kiongozi gratuluję nowej pozycji. Jak zawsze jesteś liderem.
Chaka zwrócił sie do kuzyna z kpiną na co ten odpowiedział warknięciem. Nisza postanowiła bronić skrycie ukochanego.
- Nikogo to nie dziwi Chaka! Kiongozi będzie kiedyś królem, więc nie moze być na niskiej pozycji w czymś tak ważnym. Tylko ty jeden masz z tym problem. Powinieneś pogodzić się z tym, ze Kion będzie miał nad tobą władzę.
- Nisza ma rację kuzynie. id tak przy okazji odwal się wreszcie od Bahatiego. Jest teraz moim bratem, naszym przyjacielem. Nie miał nic wspólnego ze śmiercią babci Kiary.
Chaka uspokoił się, nie zamierzał okazywać, że jest urażony. Aby załagodzić konflikt zaproponował berka, na którego wszysyc chętnie się zgodzili. Byla to dobra okazja aby pokazać który z nich jest najszybszy.
Kiongozi zatrzymał łapą Niszę. Chciał z nią w samotności porozmawiać. Po cichu opuścili przyjaciół niezauważeni.
- Dzięki Nisza. Dlaczego powiedziałaś na mnie Kion?
- Bo to skrót od twojego imienia. I ładnie brzmi.
- Nikt tak wcześniej do mnie nie mówił.
- Najwidoczniej wszyscy traktują cię strasznie poważnie. Dlatego nie rozczulają się nad twoim imieniem.
- Masz rację. Ty jesteś inna niż wszyscy. Dziękuję. Ehh, wiesz Nisza. Muszę ci się do czegoś przyznać. - Kiongozi długo myślał co powiedzieć lwiczce, która siedziała przed nim i uśmiechała się najpiękniejszym uśmiechem, jaki w życiu widział. Jej wzrok go hipnotyzował.Tak to było to. - Masz piękne oczy.
-Kion, ja...
- Nie, naprawdę! Są śliczne. Nigdy nie widziałem takich złoto-pomarańczowych oczu u lwa. Jesteś wyjątkowa, inna. Piękna.
Kiongozi zdawał sobie sprawę, z tego, ze Nisza w ońcu odejdzie ze stada i jest to zaledwie młodzieńcza miłość. Ale musiał jej to powiedzieć. Nie wiedział, czy ją kochał, ale podobała mu się i chciał, aby była jego partnerką. Przynajmniej na razie. Lwiatka przytuliły się i nieoficjalnie zostali parą. Wiedzieli bowiem, ze to nie będzie trwało wiecznie.
Fajna notka cieszę się,że Nisza została dziewczyną Kiona.Boje się co knuje Khari,ale bardzo lubię go jako bohatera. Chaka zaczyna mnie już wkurzać nie lubię go nie rozumiem czemu on jest taki wredny,ale bez niego opowiadanie było by nudniejsze.
OdpowiedzUsuńJacie, jacie, jacie, jacie! Jak mi się mordka cieszy że Kion i Nisza są "nieoficjalną" parą :D I teraz tylko mieć nadzieję, że Nisza jednak nie odejdzie ze stada! Notka wcale zamulona, choć na końcu było najlepsze. Fajnie że dodałaś Lwią Gwardię do bloga :) Jestem ciekawa co dalej.
OdpowiedzUsuńMasz super bloga którego nie dawno przeczytałam jednym tchem :D Dodawaj więcej takich notek !
OdpowiedzUsuńFajny post. Twój pomysł na utworzenie Lwiej gwardii wydaje mi się jeszcze ciekawszy niż, jak to wymyślili twórcy TLG.
OdpowiedzUsuńSzczerze? (Nie bierz tego do siebie nie mam zamiaru cię urazić, ja tylko wyrażam swoje zdanie) To było tandetny plagiat! Lwia Gwardia... serio? Ściągnęłaś to z TLG, a to mi się nie podoba. Pomysł Kiona i Niszy, hmm...? Czy ja wiem trochę mi brakowało opisów ich uczuć i wo gule. Notatka nie czarujmy się nie jest za długa, tylko taka się wydaje, bo bierzesz większą czcionkę, a poza tym zawarłaś tu dwa dni i kilka wątków. Mało opisów mało dokładne, pisane bardziej z roli obserwatora niż narratora. 4 i 1/3 strony taką czcionkę nie zadowoliła mnie. Gdybyś była jakaś przeciętną blogerką która ledwo co umie pisać, dopiero zaczyna przygodę z blogowaniem i ma poniżej 13 lat to by było świetnie, ale u ciebie tak nie jest, potrafisz pisać naprawdę świetnie. A napisalas że trochę to zamuliłas, a to nie prawda tekst fainy, ale slaby i to bardzo. Jak przeczytalam o Lwiej Gwardi to się zdziwiłam, ze ty mozesz tak plagiatować, może niektorym sie ten pomysł podoba, ale nie mi. Tu wszystko dzieje się zbyt szybko i jest niejasnosc której niepowinno być, chodzi o pogrzeb Kiary bo w końcu nie wiadomo kiedy on się odbył pierwszego dnia notatki czy drugiego. Ale pozatym... powinnam powiedziec że wszystko ok, ale wtedy bym nie była dokońca szczera, a ja zawsze jestem szczera. A więc poza tym jak Sawa mógł się nie odzywac skoro odprawił rafikiego? A co do ,,randki" kiona i niszy to kion ograniczył się do skomplenentowania oczu, a pozatym para oficjalna czy nie co to za różnica (ogromna, ale nie o to chodzi) co ma do żeczy że niewiadomo czy nisza nie odejdzie ze stada? Val tez niewiadomo czy kiedys nie odejdzie kto wie jak im się życie potoczy? (Poza tobą)Rózne są sytułacje, pozatym minelo już tyle czasu, kto wie? Kolejna sprawa z gwardią skąd Sawa wie ze wsród lwiatek bedą wszystki wymagane typy? a pozatym Bahati ma walczyc przeciwko ojcu? słabo to widzę. No chyba powiedzialam to co najważniejsze. Mam nadzieję że się nie obrazisz, ja poprostu wyrazałam swoje zdanie. Życzę ci aby kolejne notatki były na "twoim Poziomie" (czyl mega dobre)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Potrafisz się rozpisać, ale doceniam, sama nie byłam z poczatku pewna Lwiej Gwardii, ale stwierdziłam, ze zrobię ją, o wiele lepszą od tej w serialu, którego nie oglądam, ale wiem o co come on.
UsuńMoże zgłosisz pomysł na notke w zamówieniach?
Cóż , tak jak zawsze świetna notka :) Dziękuje za zgłoszenie w konkursie :) jak narazie tylko ty się zgłosiłaś
OdpowiedzUsuńMam już dość jak Kion jest kimś więcej niż inne lwiątka... z wyjątkiem tego fajny rozdzia, Nisza i Kion nie pasują do siebie
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł ci wspaniale :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Nisza jednak zostanie na Lwiej Ziemi i Kion będzie szczęśliwy.
Super notka
OdpowiedzUsuńMi tam się ten rozdział podobał :D Tylko zgadzam się trochę z Pati Nie że masz faktycznie dużą czcionkę i wąskie pole do pisania przez co rozdział wydaje się dłuższy ;)
OdpowiedzUsuńGłupi Chaka. Nisza ma rację. Kiongozi jest przyszłtm królem i dla tego powiniem być przywódcą Lwiej Gwardi. Notka jest mega fajna.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :D Mi podoba się pomysł stworzenia Lwiej Gwardii lepszej niż w serialu i już widać, że jest poważniejsza, no i ma konkretne zadanie. Mam jednak dwa zastrzeżenia:
OdpowiedzUsuń1. Przywództwo Kiongoziego. Książę i przywódca w jednej osobie? Już nie chodzi o to, że jest faworyzowany (a jest), ale on powinien uczyć się praw Lwiej Ziemi i obowiązków króla, a nie zajmować się bezpieczeństwem królestwa, do tego z tak mało zgranym zespołem. Nie da się trzymać kilku srok za ogon i taki nawał obowiązków skończy się zapewne porażką w jednej z dziedzin.
2. Brak lwic w gwardii - mam do tego bardzo podobny stosunek, co Hapana XD W sumie ona bardziej by się nadawała niż Chaka, który rozwala zespół od środka. Może Kion coś z tym zrobi?
Oprócz tych dwóch, nie mam żadnych innych zastrzeżeń. Cudownie opisałaś uczucia rodziny królewskiej po śmierci Kiary i podczas jej pogrzebu, a randka Kiona i Niszy była urocza :)
Pozdrawiam!