- Mój ukochany. To właśnie nasz syn. Taki podobny do ciebie.
- Wygląd ma po tobie. A mój nos. Jak go nazwiemy?
- Jeśli pozwolisz to wybrałam już imię - Bahati.
- Podoba mi się. To najwspanialszy prezent jaki kiedykolwiek otrzymałem. Dziękuję Lisa.
Dwa lwy przytuliły się do siebie czule pod osłoną nocy. U ich łap leżało maleńkie lwiątko o jasnej brązowej sierści i czerwonych oczkach. Bahati spoglądał na rodziców i uśmiechał się. Khari zbliżył nos do syna i czule go polizał. Był dumny i radosny zarazem.
Para znajdowała się własnie na Lwiej Ziemi gdzie zakradli się pod osłoną nocy, aby lwica bezpiecznie mogła urodzić. Ale nie tylko dlatego. Oboje mięli obmyślony już pewien plan działania. Postanowili dowiedzieć się jaka właśnie panuje sytuacja na Lwiej Ziemi. Khari planował zwiad, jednak Lisa chciała czegoś jeszcze. Powiedziała partnerowi, ze poobserwuje Lwią Ziemię. Zostawiła syna z brązowym i pobiegła na Lwią Skałę. Była ostrożna, chowała się w mroku i przemieszczała się niezwykle cicho. Lwioziemcy spali. Wszyscy oprócz jednej lwicy.
Wazi leżała w samotnej jaskini wraz ze swoimi pociechami w łapach. Zawadi spała, a Miujiza był własnie kąpany. Uwielbiał to i cicho mruczał kiedy delikatny język matki ślizgał się po jego futerku. Lisa widząc to zamarła. Od razu domyśliła się, że są to dzieci Khariego. Pochłonęła ją wściekłość. Zawarczała tak głośno, ze lwica odwróciła się w jej stronę. Wazi wystraszyła się widząc dawną towarzyszkę i odruchowo zasłoniła swoje dzieci. Lisa złowrogo podeszła do niej.
- No, no, widzę, ze się pocieszyłaś. Dwoje ślicznych maluchów. Jakie one urocze i... bezbronne.
Na te słowa pomarańczowa wystawiła kły i pazury.
- Wynoś się, zanim stracisz życie.
- Grozisz mi? Nie radzę. W tej chwili jesteś zupełnie odsłoniona, nie zaryzykujesz życia twoich dzieci.
Wazi Uśmiechnęła się chytrze co zbiło Lisę z tropu.
- To nie tylko moje dzieci... także Khariego. Zdziwiona, ze cię zdradził? Na twoim miejscu spodziewałabym się wszystkiego.
Lwica warknęła gardłowo, była wściekła.
- Dobrze wiem czyje to dzieci, na szczęście on nie wie. Jeśli je zabiję, to nigdy się o nich nie dowie.
Jasna zaczęła zbliżać się do młodej matki z zamiarem zabicia dzieci, ale Wazi nie zamierzała jej na to pozwolić. Puściła maluchy i sama przymierzała się do walki. Lwiątka przerażone patrzyły na Lisę. Nie wiedzały co się dzieje. Bały się. Zaczęły piszczeć tym samym alarmując Vitani, która znajdowała się niedaleko. Nie wiedziała jednak skąd dochodzi pisk więc błądziła po całej Lwiej Skale. Echo niosło się ze wszystkich stron. W tym czasie pomarańczowa skoczyła na napastniczkę. Robiła co mogła, aby ta nie mogła zbliżyć się do lwiątek. Przerażone dzieciaki chciały uciec. Zawadi czołgała się pod skałę nieopodal, gdzie ciemne futro pozwoliło jej się schować. Wazi pochłonięta walką nawet nie zauważyła, że jej syn poczołgał się do wyjścia z jaskini i po kamieniach zaczął zzuwać poza Lwią Skałę. Wazi ostatni raz uderzyła Lisę, a ta postanowiła się poddać. Po narodzinach Bahatiego nie była w dobrej formie. Nie zamierzała ryzykować. Opuściła jaskinię zanim Vitani dotarła na miejsce bitwy. Dopiero po chwili obie się zorientowały, ze mały Miujiza zniknął. Jego matka była spanikowana. Vitani zabrała wnuczkę do groty z resztą stada, a tym czasem pomarańczowa szukała swojego syna. Nie wiedziała, ze to właśnie Lisa znalazła go i zabrała ze sobą.
Partner napastniczki był w szoku widząc ukochaną z lwiątkiem.
- Co to ma być Lisa? Skad on się wziął?
- Lepiej ty mi to powiedz! Zdradziłeś mnie z Wazi! To twój syn!
- CO?! Wazi urodziła dziecko?
- Dwójkę! Masz jeszcze córkę. Jak śmiałeś! Gdyby nie Bahati to nie wiem co bym w tej chwili zrobiła! Gdzie nasz syn?
- W trawie, śpi, Lisa, wybacz, musiałem coś zrobić. Nie wiedziałem.
Brązowy przepraszająco przytulił się do ukochanej i lekko polizał ją. Myśli na jego temat były do dyskusji, ale prawdziwie kochał Lisę i syna. Nie chciał, aby lwica była na niego wściekła.
- Co teraz zamierzasz z tym zrobić? - Wskazała na jego syna.
- Nie możemy mieć na razie kłopotów, niepotrzebnie go zabrałaś. Odnieś go s powrotem.
Tak jak zechciał jej partner tak ukochana zamierzała zrobić. Khari pobiegł na małe polowanie, w tym czasie lwica chciała oddać dzieciaka, ale Wazi była szybsza. Zaskoczona Lisa odskoczyła w tył. Pomarańczowa zakryła syna łapą. Chciała uderzyć lwicę, ale w tedy dostrzegła Bahatiego, którego tamta zasłaniała ciałem. Zrozumiała, ze to musi być ich syn. W jednej chwili poczuła smutek. Jej dzieci nie mogły zasłużyć na miłość swojego ojca.
- Rozumiem, ze to wasz syn! W takim razie po co ci mój!
- Chciałam jedynie pokazać go Khariemu. On nie chce go widzieć, ani jego siostry. Zabieraj tego wypłosza i zostaw nas.
- To ja Wam radzę, wynoście się, zanim Sawa Was znajdzie. Stado już wie o Was. Daję Wam szansę na ucieczkę. Wykorzystajcie ją.
obie lwice wzięły maluchy w pysk i odeszły w swoją stronę.
No no no.Bardzo ciekawe.Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńSuper notka. Też spróbuje coś dzisiaj dodać.
OdpowiedzUsuńWspaniały post ( w sumie jak wszystkie ) Nie wiem dlaczego , ale cieszę się , z narodzin Bahatiego . Jestem ciekawa czy pójdzie w ślady sowich rodziców czy może będzie chciał zaprzyjaźnić się lwiątkami ze Lwiej Ziemi . I ciekawe kiedy Kovu znowu się odezwie i może Simba i Nala brakuje mi ich ( znaczy tęsknie ) . Ale to twoja historia więc , nie będę się w trącać . Dziękuje jeszcze za komentowanie mojego bloga dla mnie to dużo znaczy , chodź wiem że piszę nudno i nie ciekawie . Więc dla mnie do cud że jeszcze ktoś go czyta i komentuje ;-) Co ja to jeszcze chciałam ... A Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWOW! wspaniałe opowiadanie, tak jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńFajne, ale jakieś takie krótkie
OdpowiedzUsuńsupcio
OdpowiedzUsuńWspaniały post. Po narodzinach syna Khari zachowuje się trochę doroślej i łagodniej, ale może to być tylko chwilowe szczęście. Bahati na pewno będzie interesującą postacią, ciekawe czy pójdzie w ślady swoich rodziców...
OdpowiedzUsuńCudowna notka :) Mój blog wraca do życia :) więc zapraszam na Panowanie Pokoleń :) a i zauważyłam mały błąd : "-Chciałam jedynie pokazać go Waziemu." Chyba Khariemu xd
OdpowiedzUsuńSuper piszesz i piękne obrazki i tak się zastanawiam jak ty je robisz... w jakim programie znaczy.
OdpowiedzUsuńW gimpie :D
UsuńWracasz! :) No nareżcie cos ciekawego :) (a i na marginesie chcę dodać że opowiadanie jedyna córka beznadziejne)(a wracając do tej noci..) wspaniała mam pewne podejrzenia co do Bahatiego i Lisy (a raczej poruwnanie, ale na razie nie powiem o co mi chodzi ciekawe czy myslisz podobnie, powiem tylko że to porównanie do nierzyjących już bohaterów) (wracając do noci..) Nareszcie udowodniłas że warto czytać twojego bloga (to znaczy od początku udowadniałas ale porę poprzednich notatek nie było warte czytania) to niocia jest fantastyczna (lubię takie momenty (ale wygnania i smierci równierz(ale tylko jesli nie są przesadne( tak jak w opowiadaniu Jedyna córka)))) Mam nadzieję że Bohati odegra dużą rolę w tym opowiadaniu( jedyne co mi nie pasuje do wizji to to że syn Sawy(zapomniałam jak ma na imię) Ma zostać królem a nie Valentine( czy jakos tak) (ale na szczęscie to można zmienić :) i oby się zmieniło)) jeszczeraz powiem WRUCIŁAS! swietna noci tylko trochę krudka ale to nic ze zniecierpliwieniem czekam na następną. Może być ciekawie o ile kolejne nocie będą równie dobre lub lepsze, a masz tak wspaniale ułożoną drogę że jeżeli następne nocie schrzanisz to będziesz totalną (sory za wyrarzenie i nie obrarzaj się) jełopą. Fainie możesz to wszystko wykąbinować już sam syn sawy, Valentain (czy jakos tak) i Bahati mają ogromne pole do popisu i mogą bardzo zaciekawić a dzieci Wazi dodają jeszcze pikanteri temu opowiadaniu więc bardzo proszę nie zchrzań wszystkiego. Tak dawno nie robiłas dobrych noci że już nawet nie pamiętam kiedy była tak wspaniała nocia( fajnie by było gdybys się odniosła do drugiej częsci króla lwa ( ale nie całkowicie( rozumiesz?)))
OdpowiedzUsuńJestem pod duży wrażeniem mam pewien pomysł co do bohatiego ale nie chcę nic mówić bo to twoje opowiadanie i możesz go tylko schrzanić chcąc mi ( i innym) zaiponować.
OdpowiedzUsuńopowiadanie pierwsza klasa i wydaje mi się khari będzie już dobry (ale nie do końca) Fainie by było gdybys zrobiła tak że khari był by dobry i prubował przebłagać Sawę i... (więcej nie powiem( to wprawdzie jeden z elementów mojego opowiadania ale trudno( tylko tam są inne imiona))) Lisę widę w roli czarnego charakteru a Bohatiego tak że był dobry ale było mu wpajane zło i stał się zły ale później znowu był doby. Przemysl tę koncepcję. to oczywiscie tylko propozycja bo o wszystkim decydujesz ty. Mam spore nadzieje. tylko pytanie czy im sprostasz? (nie chodzi o to że masz zrobić tak jak ja piszę w komkach apsolutnie chodzi o to czy mnie zaciekawsz)
OdpowiedzUsuńCieszę się że wazi pozwoliła Lisie uciec, beznadziejnie by było (ale excytująco) gdyby Sawa ich spotkał. Nie chciała bym aby któres z nich zgineło. Najgorżej by było gdyby zginoł Khari bo to mój ulobiony bohater, zaraz po kovu, ale kovu nie żyje i mniejsza o to. lisa może robić z czarny charakter (ale nie musi) i też głupio by było gdyby zgineła, a Bohati nie jest niczemu winy i niebardzo gdyby zginoł
OdpowiedzUsuńJa chcę aby Bohati , gdy zrobi się większy poznał Valentine. Było by fajnie gdyby się zakochali a każde strony zabraniały im ze sobą być.
OdpowiedzUsuńwszystkie te pomysły są fajne ale to była by powtórka kiara i kovu i kopa i vitani
OdpowiedzUsuńwszystkie te pomysły są fajne ale to była by powtórka kiara i kovu i kopa i vitani
OdpowiedzUsuńŚwietna nocia ^^ Bahati jest uroczy :3 Czekam z niecierpliwością na kolejną nocię ^^
OdpowiedzUsuńPozdrowionka ^^
Super nocia:D U mnie również pojawił się nowy rozdział
OdpowiedzUsuń