niedziela, 29 lipca 2018

Ja wciąż tu jestem...

Przepraszam.
Bardzo przepraszam.

Zawaliłam na całej linii, macie prawo mieć do mnie o to ogromnego focha. Ja wszystko rozumiem. Postu nie było tutaj wieki, ale musicie wiedzieć, że tak jak obiecałam kiedyś się pojawi. Zaczęłam go pisać, mam już jako taki pomysł, ale oczywiście na drodze stoi mój największy wróg- czas.

Ostatnio dwa tygodnie spędziłam na obozie harcerskim, wróciłam dzisiaj, a za tydzień startuję z nowym. W dodatku regularnie działam z zadaniami Projektu 62 i pracuję nad nowym blogiem. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, chociaż wiem,  że będzie ciężko.

Wiedzcie, że chociażby na siłę, ale ja dokończę tego bloga. Albo znajdę kogoś kto mi pomoże, zmotywuje jak należy i da jakieś pomysły. Nie sądziłam, że prowadzenie bloga który był (jest) miłością mojego życia może być aż tak męczące. Liczyłam, że na moje barki spadnie połowa obowiązków na tym blogu, tymczasem wygląda na to, że pomału staję się jego pełnoprawnym administratorem.

Mam nadzieję, że mnie rozumiecie i nie zagryziecie mnie tak od razu, ale ja pomału nie wyrabiam. Dodatkowo dostałam Quo Vadis i Syzyfowe Prace do przeczytania na wakacje... Po prostu umieram ;-;

Ściskam was mocno
Trzymajcie się
~Roselina


15 komentarzy:

  1. Mimo wszystko dobrze znów widzieć Cię wśród żywych, Rose :) ~ Kräva

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że dałaś znak życia. I spokojnie. Ja rozpoczęłam wakacje z myślą, że będę miała sporo czasu na pisanie. A tymczasem - ani weny, ani czasu...

    Nie musisz się usprawiedliwiać z braku postu od dłuższego czasu. Ja Cię o to nie obwiniam. Tylko rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że jesteś i pamiętaj z się bo odechce Ci się to pisać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieśpiesz się ty też jesteś w końcu człowiekiem

      Usuń
  4. Rozumiem i cieszę się, że jesteś z nami! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojeju, mężu... Tobie wszystko wybaczę, nawet tę krępującą ciszę. Ja też nie miałam weny, ale skrobię coś na swoim blogu. Naskrobałam nawet nowy blog, ale o tym w spamowniku. Nie mam do Ciebie ani trochę żalu. Bloger też człowiek, a każdy żyje swoim życiem. Mniej lub bardziej szczęśliwym. 3m się, mężu XD

    Lemi ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Nikt się na Ciebie nie focha, każdy ma gorszy czas i brak czasu. Dobrze, że odezwałaś się do nas. Ja zapraszam do siebie też na nowy post www.czas-kiary.blogspto.com :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiele osób przeżywa "kryzys". Ja dopiero niedawno wróciłam z można powiedzieć dwuletniej przerwy także doskonale cię rozumiem. Trzymam kciuki za twoje chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na kolejny nowy post www.czas-kiary.blogspot.com :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Pół roku,zero rozdziałów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę o zrozumienie dla dziewczyn. Roselina jest wlaśnie w trzeciej klasie gimnazjum, a rok jest wyjątkowo trudno, bo podwójny rocznik (łączę się w bólu, jestem wlasniep w podobnej sytuacji), a założycielka jest pewnie teraz na drugim roku studiów. No i pewnie obie mają multum innych spraw!

      Usuń
    2. Ja ogólnie wpadłam tutaj bardziej z nostalgicznych powodów, ten blog jest jednym z pierwszych o tematyce KL, który znalazłam, był to moze właśnie październik/listopad 2014, czyli juz 4 lata temu. Nie było to może jakoś specjalnie dawno temu,ale towarzyszą mi właśnie takie uczucia. Tylko ja tak mam?

      Usuń
  10. Cieszę się, że rozdział powstaje, i że planujesz skończyć bloga :) Bardzo zależy mi na poznaniu zakończenie tej historii, a teraz, gdy fandom przechodzi swój kryzys, każdy rozdział jest na miarę złota i diamentów. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją wenę twórczą i życzę dużo weny. :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Mfalme

    OdpowiedzUsuń
  11. Spk, nie obraziłam się, tez tak miałam w zeszłym tygodniu ( 3 sprawdziany i 4 kartkówki😨😰)
    Pozdrawiam
    Imienianiepodam

    OdpowiedzUsuń