Sory, marna przeróbka
Widząc je szczęśliwe przypominał sobie czasy kiedy jego babcia żyła i zajmowała się nim.Szczególnie kiedy myła go wbrew jego woli.
Bardzo za nią tęsknił.W tedy nieznosił swojej kuzynki, teraz jednak będąc starszym dochodził do wniosku, ze sam zachowywał się dziecinnie.Postanowił lepiej poznać swoja kuzynkę.
-Cześć Wazi, witaj Tume.-Powiedział z uśmiechem.
-Dzień dobry książe.-Odpowiedział ptak.
-Cześć Sawa, Tume, dlaczego do niego tak mówisz?
Ptak był zaskoczony pytaniem.
-Wazi, Sawa jest księciem Lwiej Ziemi i przyszłym królem.-Odpowiedziała Vitani spokojnie, lekko usypiajac.
-Serio?Nie wiedziałam, dlaczego?-Dziwiła się mała.-Dlaczego ja nie jestem księżniczką?
-Ponieważ to wujek Kovu i ciocia Kiara są władcami.Oni wybrali twojego kuzyna na przyszłego władcę.
Lwiczka zrobiła w tedy dziwną minę.Byla zazdrosna i zła, nobo kto niechciałby być władcą?Lwiczka postanowiła zapytać inne lwiątka co one o tym myślą.Juz po chwili miała ku temu okazje.Rodzeństwo Sawy przyszło właśnie do lwic.Na początku lwiątka postanowiły się pobawić.
Po jakimś czasie Idia i Sawa zmęczeni położyli się, Leah chciala bawić się dalej, a Wazi brudna postanowiła wziać kąpiel.
Wazi miała nareszcie dobrą okazję by porozmawiać i zabrała kuzynki na bok.Te nie wiedzialy o co chodzi, ale poszły z nią.
-Wazi, o co chodzi?-Spytała Leah.
-CHce znać wasze zdanie na pewnien temat.Dopierodzisiaj dowiedzialam sie, ze nie jestem ksieżniczką, a Sawa jest przysżłym królem.
-Tak, my to wiemy.Też jesteśmy ksieżniczkami będac dziećmi włądców do czasu, aż Sawa obejmie tron.No i co?-Spytała Idia.
-CHciałam Was zapytac jak się z tym czujecie?Wasi rodzice wybrali Sawę, a co z Wami?Dlaczego akurat on ma rządzic?Wedlug mnie to niesprawiedliwe.Mnie nawet nie wzieto pod uwagę, bo urodziłam się później.
Idię zaczynała denerwować dziecinna wypowiedź kuzynki.
-Wazi, Jeśli nie Sawa to byłabym ja albo Leah.Ty na samym końcu, ponieważ nigdy nie byłaś następczynią.Daj spokój i pogódź się z tym.
Ruda lwiczka odeszła zdenerwowana, natomiast Leah smutnym wzrokiem patrzyła na Wazi.Młodsza lwiczka z gniewem patrzyła w ślad za odchodzącą.
-A ty nic nie powiesz?
-Posłuchaj Wazi, ona ma racje.Może nie była zbyt miła, ale powiedziała prawdę.Nic z tym nie zrobisz.Zrozum.
-Głupia jesteś!Co ty sobie myślisz?Poza tym, dlaczego Wasz ojciec jest królem, a nie mój?To tata miał nim być.W tedy ja byłabym królową.Nie wierzę, ze tak poprostu się z tym zgadzasz zostając zsunięta na drugi plan.Nie wiem jak ty, ale ja zrobię wszystko wznieść się w hierarhii.Więc nie wchodź mi w drogę, dobrze c radzę.
Leah nie wiedziała o czym myśleć, ani jak interpretować słów kuzynki.Nie podobalo jej sie to jednak.Wazi mogła się okazać nieprzewidywalna.Postanowiła miec ja na oku.
Pod wieczór Leah przechadzała się w poszukiwaniu lwiczki.Nikt jej nie widział, a ona wiedziała, ze to mogło być zaplanowane zniknięcie.Postanowiła zaryzykować i przeszła sie wzdłuż granicy ze Złą Ziemią.Była czujna, poniewaz pamiętała ostatnią przygodę tutaj.W oddali dostrzegła Kavu.Leah schowała się i zaczęła przygladać starej lwicy.Była chuda i najwidoczniej zmęczona.Rozejrzała się smętnym wzrokiem dookoła i odeszła.W tedy pojawiła sie Wazi.Najwidoczniej kierowała się na granicę.Leah wyskoczyła przed kuzynkę i zawarczała na nią.
-Co ty tutaj robisz?
-Ehh... ja...
-Nie powinno cię tutaj być, to niebezpieczne.Poza tym gdzieś ty się podziewała?Wszyscy cię szukają.
-Daj mi spokój.CHciałam pobyć sama.
-Natychmiast wracaj do domu.
Leah złapała zębami za kark i pociągnęła lwiczkę kawałek w stronę Lwiej Skały.Nie wiedziała, ze zza granicy przygląda się jej stara lwica.Spoglądała na maluchy gniewnym i madrym wzrokiem.Obmyślała pewnien plan.W końcu wróciła na swoje terytorium.
Leah przed powrotem na Lwią Skałę jeszcze pokłóciła sie z Wazi o jej zachowanie.Właśnie w takich chwilach pragnęła otrzymać jakąś pomoc od Sarabi.Spoglądała w niebo na gwaizdy i prosiła.
-Prababciu, strażniczko, proszę pomóż mi.Nie wiem co robić.Tylko ja wiem o planach Wazi.Obawiam sie, ze moze dojsć do czegoś złego, jak mam temu zaradzic?Jak ratować moja rodzinę?Tylko ja wiem co się dzieje.Sawa zajmuje się lekcjami i Eclipse, Idia robi co może być stać sie silną i wytrwałą lwicą.Oni nic nie wiedzą.
Liście zaszeleściły, wiatr rusyzł trawę i futro lwiczki.Porwane źdźbła prowadziły jasną do wodopoju.Leah pobiegła za nimi i przystanęła nad brzegiem.Spoglądajac w wodę na poczatku widziała jedynie siebie.Po chwili ukazała się jej oczom postać prababci.
-Wazi, moje drogie dziecko, nie martw sie zbyt wcześnie.Jeszcze nic się nie stało.Spróbuj uświadomić jej pewne rzeczy, a jeśli nie dasz rady powiedz o tym rodzeństwu.Oni z pewnością ci pomogą.Nie ma co martwic się na zapas.Pamietaj, ze gdy bedziesz miała problem wezwij mnie.Odpowiem.W końcu lwica zniknęła, a Leah spojrzała w niebo.Jedna z gwiazd zalśniła jaśniej od reszty.
Postanowiła posłuchać starej królowej i spokojniejsza powróciła do jaskini.DOstrzegła Wazi śpiącą obok rodziców, rodzeństwo i rodziców.Teraz jej zadaniem była ochrona rodziny, póki jej brat nie przejmie władzy i pełnej odpowiedzialnosci za stado.
Nie podoba mi się ta Wazi. Taka trochę zarozumiała osóbka. Ale niektórzy tacy są. No nic pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolina Love♥
Fajny wpis, czekam na następny :) Pozdrawiam i serdecznie zapraszam na mój blog :)
OdpowiedzUsuńSuper. Mnie trochę denerwuje tą Wazi. Jest taka dziwna i nic nie może zrozumieć ( przyjąć do świadomości ). No ale cóż...
OdpowiedzUsuń